Spaghetti z pomidorowym sosem Napoli

Włosi makaron podają na wiele sposobów, ale jednej zasady trzymają się kurczowo. Bez względu na to z jakim sosem podane jest spaghetti trzeba pamiętać by zawsze było jędrne, nie rozgotowane po prostu al dente. Spaghetti Napoli jest wyśmienite, świetnie nadaje się w porze obiadu i kolacji. Pomidorowy sos napoli od zwykłego pomidorowego sosu różni się przede wszystkim tym, że wyczuwalne są kawałki pomidorów, jest dobrze doprawiony i bardzo ziołowy.

Składniki dla 4 osób:

1 paczka spaghetti 500 g, w wersji fit polecam makaron razowy
2 puszki pokrojonych pomidorów
4 ząbki czosnku
1 duża cebula
Kilka listków świeżej bazylii lub suszonej
1 łyżeczka tymianku
Natka pietruszki
Starty parmezan lub żółty ser do posypania, w wersji fit ser o obniżonej zawartości tłuszczu
Oliwa
Przyprawy; sól, pieprz, szczypta cukru (około 1 łyżeczki), szczypta chili lub ¼ łyżeczki płatków chili
opcjonalnie 1 czubata łyżeczka koncentratu pomidorowego, gdyby pomidory z puszki okazały się zbyt wodniste bez ładnego koloru

Spaghetti Napoli

Przygotowanie:

Ugotować makaron wg przepisu na opakowaniu, a w międzyczasie przygotować pomidorowy sos napoli.

Pomidorowy sos Napoli

Na rozgrzaną patelnię wlać trochę oliwy i zeszklić cebulę pokrojoną w kosteczkę. Dodać drobniutko posiekany czosnek i smażyć jeszcze
minutkę. Całość zalać pomidorami i gotować na średniej mocy palnika przez około 5 minut. Sos oprószyć delikatnie solą, pieprzem, dodać drobniutko posiekaną bazylię, tymianek, 1 łyżeczkę cukru, płatki chili i gotować kolejne 5-7 minut pod przykryciem.

Na koniec dodać natkę pietruszki i ewentualnie doprawić jeszcze do smaku solą i pieprzem, dokładnie wymieszać.

Podawać wraz z makaronem, oprószone parmezanem. Akurat dysponowałam zwykłym żółtym serem, ale i tak było pyszne. Sos Napoli jest banalnie prosty i szybki w przygotowaniu. Świetnie smakuje bo jest bardzo wyraziście pomidorowy. Dlatego kiedy przygotowuje go, robię z 2 puszek by sobie nie żałować. Jeśli lubicie mniej sosu można użyć tylko 1 puszki. Ja wyznaję zasadę lepiej trochę więcej niż
za mało.

Smacznego 🙂